Komentarze: 20
Boze... masakra! Dzis byłem razem ze swoją (zrytą) klasą we Wrocku w kinie "Helios" na filmie pt "Pasja". Film ten opowiada o ostatnich chwilach życia Jezusa. Film, daje do myślenia, mnie osobiście trzymał w napięciu do ostatnich minut... Może nie dacie w to wiary, ale póściły mi nerwy i w pewnym momęcie, poprostu łzy same zaczeły mi spływać po policzku. Takie poświęcenie, a to wszystko z miłości i wiary. W scenach chłosty, poprosru ściskało mnie w żołądku, widok rozrywania ciała przez bicz zakończynym ostrymi haczykami, rany zadawane batem... Założenie korony ciernistej i samo ukrzyżowanie - każdy szczegół był ( aż do bulu ) pokazany... niewiem jak inni zareagowali na to, ale wiem że siedzący koło mnie Radek ( Czarnóch ) miał wibre w brzuchu na widok drastycznych scen... A siedzący z drugiej strony Dudek ocierał bluzą łezki... Każdy fragment ciała nieszczęsnego Jezusa był pocharatany aż do mięsa, poprostu rana na ranie... na moje oko były gdzieś głębokie na 1 lub 2 cm. Ulgę jaka miałem oglądając ten film, to fragment kiedy Jezus budzi się żywy w jaskini (zmartwychwstanie)... Ehh..ten wyraz twarzy, ten bol który dawał o sobie znać, poprostu ryczec się chce. Jak wydawał krzyki i jęki to musiałem aż zaciskać ręcę... Kurde, czy mi się zdaje czy jestem jakiś nadwrażliwy? Miałem na filmie takie schizo, że chciałem się tam zjawić i wziąść z tamtąd tego nieszczęsnika ( schizo jak się patrzy ) W sumie to nie żałuje że byłem na tym filmie... Wierzcie mi, film godny uwagi...
...."Błogosławieni Ci, którzy nie zobaczyli - a uwierzyli"...